Krakowianie wychodzą na DWUR – projekt uczniów Sobieskiego w ramach Zwolnionych z Teorii


Krakowianie wychodzą na DWUR

W olimpiadzie Zwolnieni z Teorii wykazało swoją inicjatywę już wielu uczniów naszej szkoły. Jednak projekt o osobliwej nazwie DWUR (don’t waste your reality) to przedsięwzięcie ośmiorga uczniów, którzy w niekonwencjonalny sposób udowadniają, że często tracimy własną, niepowtarzalną rzeczywistość. O tym, co zrobić, gdy rozładuje się bateria w smartfonie, jak wiernie bronić swojej rzeczywistości, nie narażając jej na zmarnowanie w świecie Internetu i o nowych wyzwaniach podejmowanych przez każdego członka zespołu opowiada Antoni Kowalczyk.
Skąd zaczerpnęliście pomysł?


Plan tego, co będziemy robić z początku nie był oczywisty. Mieliśmy się zająć ekologią, potem zainteresowały nas tematy dotyczące historii Krakowa i różnych ciekawostek z nią związanych. Ale to nie było to. Nikt z nas nie był przekonany, że taki projekt zrealizowalibyśmy na 100%. W pocie czoła, w przerwie pomiędzy sprawdzianami z matematyki, szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: czego tak naprawdę chcemy? I chyba to atmosfera świąteczna nas olśniła, bo na kilka dni przed Wigilią zaakceptowaliśmy koncepcję walki z marnowaniem czasu. W podobnym okresie pojawił się również pomysł, aby ograniczyć projekt do Krakowa. Jak to połączyć odpowiednim skrótem, nazwą? Rozpracowywaliśmy na czynniki pierwsze słowo: POLE, bo to tak „po krakowsku”, ale trudno było znaleźć do tego dobry slogan. Poszliśmy zatem w drugą stronę. Dosłownie. I tak, od grudnia 2016 wychodzimy i zachęcamy do wychodzenia na dwór, a właściwie na DWUR, by nie marnować swojej rzeczywistości.

Skąd nazwa i przypuszczenie, że większość krakowskiej młodzieży marnuje swoją rzeczywistość? Jak duży, Waszym zdaniem, jest ten problem?

Przekonanie, że w Krakowie młodzież marnuje swoją rzeczywistość jest dla nas oczywiste. Zresztą podobnie jest na całym świecie. Badania, które przeprowadziliśmy jasno potwierdzają istnienie tego problemu. (https://magic.piktochart.com/output/19582350-dwur) Co ciekawe, ogrom respondentów nie uważa tego za problem. My jednak mamy nadzieję, że nie jest za późno i z naszą pomocą uda się przywrócić młodym krakowianom trochę rzeczywistości. Miejsc na spacer nie zabraknie, ale bateria w smartfonie może się wyładować.
Jak wygląda wasza współpraca?
Nasza współpraca to (wstyd się przyznać) antyreklama naszego projektu. Najczęściej siedzimy z nosem w komputerze i opisujemy pomysły na konfie. Magda (nasza szefowa) ogarnia wszystko w głosowaniach, co jakiś czas dostajemy listę zadań. Obowiązki związane z oddawanymi formularzami wcale nie są uciążliwe. Nie ma dramy, bo wszyscy wykonujemy je na czas. Spotykamy się co jakiś czas, a to na przerwie, a to w Sobieski Cafe. Ktoś mógłby powiedzieć, że tacy z nas dworzanie, a na dwór wcale nie wychodzimy (śmiech), ale to wcale nie jest cel naszego projektu…

A jaki cel ma wasz projekt?


Walczymy z marnowaniem czasu w Internecie. Nie walczymy z kreatywnością ani wydajną pracą. Inaczej musielibyśmy wypowiedzieć wojnę np. Krzysztofowi Gonciarzowi, dla którego Internet to życie, pasja, praca… Wszyscy wiemy, jak wygląda Internet. Raz trafisz na taki artykuł jak ten i jest świetnie, bo czerpiesz z niego jakąś wiedzę, jest on dla ciebie inspirujący. Ale ileż to razy natrafiłeś na „50 najlepszych zdjęć kotów, które musisz zobaczyć” i to akurat, kiedy powinieneś zająć się czymś ważniejszym, albo czymś co naprawdę lubisz. I tu z pomocą przychodzi DWUR, czyli szlachetna dziewiątka, która wskaże Ci, gdzie w Krakowie pójść, by wypełnić czas wolny ciekawie, interesująco. Gwarantujemy, że przebywając w tak starannie dobranych przez nas miejscach, nawet nie pomyślisz o sięgnięciu po telefon. No chyba, żeby zaprosić więcej znajomych.
Poprzez posty na Facebooku opisaliście każdego członka zespołu, lecz co każdy z was ma zamiar wnieść w ten projekt?

Opisaliśmy wszystkich członków zespołu, żeby stworzyć więź pomiędzy nami a beneficjentami. Każdy z nas wniósł do projektu zasadniczą wartość: dwie ręce do pracy oraz ulubione miejsce. Gdy ma się do czynienia z tak różnorodną listą zadań oraz tak różnorodną grupą beneficjentów, trudno, by jedna osoba zajmowała się czymś w pełni i robiła akurat to co lubi. Ja kocham języki, ale nie mogłem tego wykorzystać w tym projekcie. Uwielbiam też Instagrama, dlatego publikuję tam posty (@dwuur), ale na przykład nie znoszę pisać do partnerów. Mimo to, żmudnie wysyłam mejle. Dlatego też, ze zdwojoną nadzieją, liczę, że więcej osób doceni nasz projekt. Natomiast pokazanie ulubionych miejsc ma swoją zasadniczą rolę. Po pierwsze, dajemy wskazówki, gdzie się udać. Po drugie: można zobaczyć, jak różni ludzie, od fanów krajobrazów do miłośników Starego Podgórza, działają dla tej samej sprawy i się dogadują. Nie pisaliśmy, kto co wnosi do DWORu, bo każdy z nas zwyczajnie robi wszystko.
Co dokładnie planujecie i w jaki sposób zamierzacie zakończyć olimpiadę? 


Mamy naprawdę sporo planów – część jest już zrealizowana. Wejdziemy drzwiami i oknami do każdego radia i każdej gazety w Krakowie. Planujemy topki, jedną już zrealizowaliśmy (Kraków w ferie). Do tworzenia takich rankingów chcemy zaangażować naszych sponsorów, których także wciąż poszukujemy. Piszemy do youtuberów, którzy według nas rozprowadzają dobry content. Mamy także plany na konkursy, o których poinformujemy w najbliższym czasie. Do 24 lutego można było wygrać bilety do kina 7d na ul.Floriańskiej. Dodatkowo, mamy już projekty plakatów, które wkrótce umilą oko tym, którzy wyjrzą zza ekranu smartfonów.

Czego spodziewacie się po tym projekcie?


Przede wszystkim zmiany w podejściu do Internetu. Nie oczekujemy, że pomożemy w „odejściu do lamusa”. Przecież sami korzystamy z Internetu po to, by szerzyć nasze pomysły, pomagać mniej obeznanym użytkownikom. Mamy na celu pokazanie, że Internet to ważna część nas, służy nam, daje niekiedy bardzo przydatne rady, ale rzeczywistość jest dwuwymiarowa, poza Internetem istnieje życie: znajomi, których widujemy na przerwie w szkole; widoki, które pozostaną tylko dla naszego oka; kawa, której smaku nie prześlemy dalej. Nie można odseparować się od Internetu i wcale tego nie chcemy, ale można żyć tak, by nie sięgać po niego zawsze – zwłaszcza gdy się nudzimy.
Przechodząc do sedna. Spodziewamy się wiralowości naszej reklamy społecznej, ponieważ skłoni ona do myślenia. Spodziewamy się również, że DWUR przyniesie faktyczne korzyści naszym beneficjentom, dlatego nawiązujemy współpracę z fajnymi instytucjami w naszym mieście. Dodatkowo, wspieramy Kraków, promujemy jego ciekawe strony. Obecnie czekamy na decyzję w sprawie przyznania nam Honorowego Patronatu Miasta Krakowa. Nasze cele, a szczególnie ten, o którym mówiłem na początku, są dla nas bardzo ważne – ponieważ im się obecnie poświęcamy. Kartkówek z matematyki będzie mnóstwo, taki projekt, w takim gronie – tylko jeden. Dlatego też zachęcamy wszystkich Sobieszczaków – czytelników FAMY, aby śledzili nasze poczynania – może znajdziecie coś dla siebie. Jedno miejsce, którego wcześniej nie znaliście. A może poznacie tam kogoś, kto zmieni Wasze życie? Kto wie, kto wie….
Jesteśmy otwarci na wskazówki dotyczące naszej pracy. Jeżeli masz jakiś pomysł, co w Krakowie można pokazać na naszym fanpage’u – napisz do nas. To ważne, żeby pomiędzy nami a beneficjentami istniała współpraca. Życzymy wszystkim dobrego dnia po przeczytaniu tego wywiadu. Mamy nadzieję, że nakłoniliśmy Was do obejrzenie naszego profilu. Koniecznie tam zajrzyjcie. Jutro będzie nowy dzień, 24 godziny nowych szans – zastanówcie się, czy chcecie je wykorzystać przy komputerze czy może na dworze…

W imieniu ekipy dworzan wywiadu udzielił Antoni Kowalczyk.